Maciej Mazur – „Niczego się nie boję” – Teatr im. Stefana Batorego

Maciej Mazur – „Niczego się nie boję” – Teatr im. Stefana Batorego

Aż strach…

Zaintrygowany kolejnym spektaklem odgrywanym przez Teatr im. Stefana Batorego, we wtorkowe popołudnie czekałem w ciasno zbitej kolejce przed małą sceną. Nurtowało mnie pytanie : czy aktorom uda im się spełnić oczekiwania widzów?

Strach jest wpisany w ludzkie życie, dzięki niemu możemy się ustrzec się wielu niebezpieczeństw. Toteż zawarte w tytule zapewnienie : Niczego się boję, wydawało mi się z jednej strony interesujące, a z drugiej strony buńczuczne.

Reżyserka – Marta Wiśniewska w swoim spektaklu zdecydowanie zerwała z konwencją realistyczną. Zaproponowała sztukę, w której postacie nie odgrywały jednej konkretnej roli, były everyman’ami. Tę uniwersalność podkreślały jednakowe czarne stroje aktorów oraz ich pomalowane na biało twarze. Przedstawione sceny nie były osadzone w żadnych konkretnych realiach. Ten fakt podkreślała jednolita scenografia. Zastosowane przez reżyserkę rozwiązania  miały za zadanie skierować myśli widza na przedstawiane problemy.

Sceny ukazywały ludzkie obawy. Zarówno te dziecięce, czyli strach przed nocnymi koszmarami, jak i problemy ludzi dorosłych. Wśród tych drugich moją uwagę zwróciły: strach przed anonimowością w miejskim tłumie, pogoń za dobrami doczesnymi i obawa o ich utratę. Scen było dużo więcej, ale ze względu na ogromny tłum zasłaniający mi widok nie zobaczyłem ich dokładnie i kontrastowo do tytułu spektaklu trochę się boję, że pominąłem jakieś ważne fragmenty sztuki. Za to bardzo dobrze słyszałem francuską muzykę, która moim zdaniem, dobrze podkreślała pantomimiczną grę aktorów. Doceniam pracę włożoną w przygotowania do spektaklu oraz niekonwencjonalne ujęcie problemu.

Ale czy te wszystkie zabiegi wystarczą, by stworzyć porywającą, rzucającą na kolana sztukę? Boję się, że nie.


Źródło: Maseczka Teatralna nr 8, str. 3, 26/03/2014



X