Uroczy manifest w Klubie Panopticum
23 lutego w Klubie Studenckim Panopticum w Cieszynie odbyło się kolejne przedstawienie w ramach Studenckiego Klubu Teatralnego. Tym razem na deskach kameralnej sceny wystąpił Teatr im. Stefana Batorego ze spektaklem „Manifest”. Przy minimum środków scenicznych aktorzy zdołali oczarować i rozbawić widzów.
„Manifest” to przedstawienie Teatru im. Stefana Batorego z Chorzowa tworzonego przez uczniów III Liceum im. Stefana Batorego w Chorzowie – szkoły słynącej z Festiwalu Teatralnego, który w tym roku odbędzie się już po raz 26. Szkoła zaraziła bakcylem teatru także twórców „Manifestu”. To oni w poniedziałkowy wieczór oczarowali cieszyńską widownię, która zasiadła w Klubie Studenckim Panopticum.
Nie do końca wiadomo, kiedy przedstawienie się rozpoczyna. Kiedy zasiadamy na widowni, aktorzy już krzątają się po scenie, a następnie przeprowadzają rozgrzewkę, jakby jeszcze byli w kulisach niewidoczni dla oczu publiczności. Następnie każdy z wykonawców opowiada nam swoją historię – nigdy nie jesteśmy pewni, czy zmyśloną czy nie. Fikcja bowiem miesza się tu z rzeczywistością. Aktorzy wciąż wychodzą z ról i zamieniają wcielenia.
Przede wszystkim jednak wykonawcy mówią o sobie, bo przecież to ich „Manifest”. Możemy zdziwić się, słuchając tych subiektywnych opinii czy prywatnych, a nawet intymnych historii, ale przecież twórcy na początku zapowiedzieli, że to spektakl o nich samych. Jednak ich bezpośredniość, być może zaskakująca, miała swój urok i ciepło, bo byli w tym szczerzy. Nienaciągane żarty śmieszyły, a opisywane codzienne historie z życia codziennego miały w sobie coś, co przykuwało uwagę.
Podobna prostota została odzwierciedlona w minimum scenografii ograniczonej do kilku krzeseł, a także podstawowych rekwizytów. Z kolei jedyne elementy muzyczne zapewnił śpiew aktorów i parę prostych instrumentów. Wszystko to sprawiło, że „Manifest” opiera się właściwie wyłącznie na warsztacie aktorskim. Z kolei aktorzy, a właściwie pięć aktorek i jeden aktor zdecydowanie wywiązali się z tego niełatwego zadania. Z łatwością i widoczną radością poprowadzili przedstawienie do samego końca, nie tracąc zainteresowania widowni. Grając, bawili się niemal tak samo dobrze jak widzowie.
W „Manifeście” pojawiają się fragmenty dotyczące pasji teatralnej. Być może w przyszłości będziemy kim innym i zupełnie gdzie indziej, ale pozostanie wspomnienie związane z robieniem teatru – to parafraza wypowiedzi jednego z aktorów. Bo „Manifest” to też świadectwo uczniów chorzowskiego „Batorego”, że teatr jest ważny.
Małgorzata Bryl
Źródło: http://gazetacodzienna.pl , 25 lutego 2015