„Ty, który wchodzisz [..]”
W przededniu zakończenia festiwalu wybrałam się na spektakl o dość oryginalnym tytule mało mówiącym o tematyce.
Został mi przedstawiony świat Mistrza i świat jego „folwarku zwierzęcego”. Mistrz charakteryzujący we własnej osobie grzechy. Zinterpretowałam go jako wysłannika piekieł, zaś postacie w maskach zwierzęcych z pewnością były jego wyznawcami. Próbował on nakłonić Małgorzatę do porzucenia własnej cnoty, próbował ją „wyrwać z egzystencji”. Czy mu się udało..?
Nie była to ale zwykła komedia, o której myślałam przed rozpoczęciem jak również w pierwszej części spektaklu. Była to historia o pokusach czyhających na nas. Nie zawiodłam się! Całe widowisko było dopięte na ostatni guzik, od świetnych kostiumów, po dobrą grę aktorską aż do idealnie dopasowanej muzyki. Nie można też zapomnieć o świetnie zaśpiewanej piosence! Brak masy niepotrzebnych rekwizytów pozwalał skupić się na aktorach.
Reżyserka, nie występując, sto procentowo oddała się tej roli, nie starała się grać na siłę głównej postaci. Kątem oka zerkałam na nią, była straszliwie przejęta, w pewnej chwili nawet subtelnie poruszała się z tańczącymi dziewczynami.
Choć czuję, że to było pożegnanie to chapeau bas dla całego zespołu!
Wiktoria Kościelny
Źródło: Maseczka Teatralna 2015