Jakub Seiffert – „Manifest” – Teatr im. Stefana Batorego

Jakub Seiffert – „Manifest” – Teatr im. Stefana Batorego

„Buntownicze problemy XXI wieku”

Ladies and gentleman, mesdammes et monsieur, panie i panowie. Witamy na naszym Manifeście.”- tym tajemniczym komunikatem zostaliśmy powitani po zajęciu miejsc. Usiadłem grzecznie na materacu po czym oczekiwałem wyjścia osób występujących zza drzwi zaplecza. Chwilę później uświadomiłem sobie, że to nie będzie zwykłe przedstawienie.

Aktorzy już na samym początku postanowili wykonać widowni małego psikusa. Otóż gdy wzrok każdego był skierowany na drzwi za sceną, którymi zwykle wychodzą uczestnicy sztuki, grupa teatralna postanowiła umieścić aktora na widowni. Nie powiem zrobiło to na mnie wrażenie. Po krótkim czasie zostaliśmy odesłani do realiów odgrywanych scen. Mężczyźnie, który opowiadał nam o swoich codziennych czynnościach towarzyszyły stopniowo pojawiające się kobiety, które pokazywały z jakiego kraju pochodzi opisywany przedmiot. Następnie na scenie ukazywane były zdarzenia o bardzo rozbieżnej tematyce, od różnego rodzaju zabaw przez nawiązanie do religii aż do problemu braku czasu. Przed obejrzeniem tego widowiska nie wiedziałem, że tak poważne sprawy można przedstawić w tak komiczny sposób. Ostatnia scena przypominała pierwszą, w której to bohater opisywał wydarzenia ze swojego dnia, jednak mówił to bez żadnego entuzjazmu, po czym zaciął się niczym odtwarzacz płyt CD. To właśnie koniec dał mi najbardziej do myślenia.

Przedstawienie to wryło mi się w pamięć jako jedno z tych, do których absolutnie nie mam zastrzeżeń. Gra aktorska była po prostu perfekcyjna. Scenografię oprócz kostiumów stanowiły jedynie krzesło, megafon, chipsy i otręby, lecz tyle w zupełności wystarczyło, aby w pełni oddać daną sytuację. Jakby komuś jeszcze było mało to konferencja dobitnie pokazała klasę tego przedsięwzięcia. Dowiedzieliśmy się, że cały scenariusz powstał tak naprawdę z… niczego! Wszystko zaczęło się od przyniesienia przez aktorów na zajęcia fragmentów z gazet. Następnie połączono wszystkie notatki w jeden tekst, który był co próbę modyfikowany na setki różnych sposobów. Chylę czoła przed aktorami za tak wspaniałą improwizację, bo usłyszeliśmy, że bardzo duża część widowiska nie była zaplanowana i tak naprawdę grupa teatralna traktowała występ jako jedną z luźnych prób. Wielkie brawa należą się również samemu reżyserowi- Maciejowi Dziaczce, który skoordynował wszystkich i doprowadził do tak udanego występu. Wisienką na torcie były słowa wypowiedziane przez  Pana Dziaczkę-„Ten spektakl nie jest jeszcze dokończony, więc na pewno pojawi się jego kontynuacja”. Czekam z niecierpliwością.

Jedyne co mogłem powiedzieć po zakończeniu przedstawienia to gratulacje i chapeau bas. Naprawdę został odwalony kawał dobrej roboty. Mam nadzieję, że grupa ta pozostanie tak samo dobrą na lata, bo przyznam, iż chętnie wybrałbym się jeszcze na nie jeden taki spektakl. Życzę wszystkim aktorom biorącym udział w XXV Festiwalu Teatralnym, by ich występy były tak samo udane, jak ten.

Jakub Seiffert


Źródło: Maseczka Teatralna  nr 4, str. 8 , 20/03/2014



X