Muszkieterowie z podwórka
„Trzej Muszkieterowie” Aleksandra Dumasa, najsłynniejsza z powieści płaszcza i szpady, doczekała się kilkudziesięciu ekranizacji filmowych i adaptacji teatralnych. W reżyserowanej przez Jakuba Kasprzaka inscenizacji XVII-wiecznny Paryż z kart powieści został zastąpiony miejskim podwórkiem z piaskownicą i pordzewiałym trzepakiem.
Współczesna interpretacja tekstu Dumasa została zaprezentowana na małej scenie warszawskiego kluboteatru „Dzika strona Wisły”, będącego na co dzień siedzibą bardzo popularnego, kultowego już kabaretu „Pożar w burdelu”. Kluboteatr w swoim repertuarze znalazł przestrzeń na kameralne, familijne spektakle dla dziecięcej widowni. Małą scenę dzieli od złożonej z kilkudziesięciu krzeseł widowni niewielki dystans, widzowie z pierwszych rzędów stają więc niemal twarzą w twarz z aktorami. Dzieci mogą zasiąść na widowni z kubkiem herbaty bądź lemoniady z kawiarenki usytuowanej w tylnej części sali.
Już sama scenografia, widziana przed rozpoczęciem spektaklu, sytuuje sztukę Jakuba Kasprzaka w ściśle określonych realiach. Obok starego trzepaka i piaskownicy wisi rozwieszone na sznurku pranie – na plan pierwszy zaś wysuwają się dresowe spodnie.
Spektakl rozpoczyna się na chwilę przed oficjalną godziną. Pośród szmeru widowni na scenę wkraczają cztery osoby. Przez kilka minut prowadzą między sobą niesłyszalny dla widzów dialog, by niebawem rozpocząć właściwe przedstawienie.
Jakub Kasprzak bazuje na umiejętnościach aktorskich swojego zespołu. Bartosz Budny i Michał Karczewski, niemal pozbawieni charakteryzacji, muszą wcielić się w kilkunastu bohaterów. Mając do dyspozycji kilka charakterystycznych atrybutów i kilka różnych masek, poza muszkieterami i d’Artagnanem stają się, m.in.: Kardynałem Richelieu i Królem Ludwikiem XIII oraz kobietami: królową Anną, Konstancją i Milady. A także – nad wyraz sugestywnie – galopującym koniem albo beczką z winem. Trzeba przyznać, że z tego zadania wywiązują się znakomicie.
W transformacji pomaga aktorom Adam Karol Drozdowski, który w za-wrotnym tempie podrzuca im na oczach widzów kolejne maski, co ułatwia błyskawiczne wchodzenie w konkretne role. Na scenie przez cały czas dzieje się naprawdę dużo i nie ma czasu na nudę. Dopełnieniem tekstu mówionego jest oprawa muzyczna w wykonaniu Pawła Klicy, który odpowiednio akcentuje wybrane fragmenty spektaklu. Okazuje się, że dwójka aktorów przy odpowiednim wsparciu może fantastycznie odegrać rolę kilkunastu różnych bohaterów, całkowicie wypełniając zarówno scenę, jak i wyobraźnię młodego widza.
Anna Czarnowska-Łabędzka